Ludzie potrafią zmęczyć. A ja nie potrzebuję w swoim życiu emocjonalnych pijawek, żmij, hien, dwulicowców, dręczycieli, szantażystów i podcinaczy skrzydeł. Jestem na takim etapie, że wybieram siebie, spokój, cztery ściany, dobrą książkę i kubek pysznej kawy. Taki swój mały, intymny świat. I co najważniejsze - dobrze mi w nim, przytulnie i wygodnie. Odpoczywam.
Niektórzy mówią, że to starość.
Ja uważam, że dojrzałość.
I rozsądek.
Na pewnym etapie, człowiek ma już dość udowadniania wszystkiego i wszystkim, już osiągnął to co chciał i wybiera spokój....cieszy się drobiazgami , to one sprawiają najwięcej frajdy i satysfakcji.
Jeśli nie potrafisz cieszyć się z małych rzeczy to i duże nie sprawią Ci nigdy radości.
To jest taki etap w życiu, że nic nie muszę, ewentualnie mogę.... ;P
Nie ma to jak święty spokój
Sam/a nie znaczy samotna
Jakiś czas temu jej największym lękiem był samotność, aż pewnego dnia niespodziewanie zapukała do jej drzwi. Przyjęła ją bez pytań, objęła, zrozumiała i stała się jej przyjaciółką. Zaakceptowała ją. Jej wyrozumiałość i cisza sprawiała, że pragnęła być jeszcze bliżej niej. Odrzucić kiepskie dramaty, emocjonalne huśtawki, niepokój. Powiedzieć głośno NIE, gdy coś jej nie pasuje, bez wyrzutów sumienia, bez winy. Jest sama, ale ze spokojną duszą i cierpliwa, by poczekać na kogoś, kto ją szczerze pokocha i doceni.
-Kobus (Obserwuj na TikTok: PanKobus i Instagram: @pankobus )
Nigdy więcej nie spotkamy się....Tym co odeszli...[*]
Minuta po minucie ucieka nam życie. Niknie jak kartki z kalendarza. Znów jesień, nostalgia, wspomnienia. A my choć trochę starsi, nadal tak mało doceniamy. Wciąż szarpiemy się z tym życiem, jakby dla nas miało trwać wiecznie. A wystarczy chwila i gaśnie czyjeś światełko. Babcia, dziadek, mama, tata, siostra, brat... Z roku na rok coraz więcej zniczy, które trzeba zapalić. A potem żal, że tego czasu było za mało. Za mało w tym wszystkim było nas. Za mało ciepłych słów, troski, przytuleń. Za mało wspólnych rozmów i kaw. Nieobecność tak bardzo boli. Wyciska z nas łzy i wspomnienia. Nieobecność ciąży jak wielki kamień, którego nie sposób się pozbyć. Dlatego bądźmy blisko tych, którzy wciąż są i chcą być obok. Przytulajmy ich na "dzień dobry" i "do widzenia". Mówmy, że tęsknimy, kochamy, doceniamy. Wybaczajmy to, co wybaczyć możemy. Bądźmy blisko. Zanim nić czasu się zerwie, zanim zniknie wszystko.
Czasem nie trzeba wiele.
Czasem nie trzeba mówić nic.
Tylko być.
Po prostu być.
Czasem nie trzeba dużo.
Ramion jak schron przed burzą.
Nie mówiąc nic.
Tulić i być.
Po prostu być.
Tęsknie za Tobą Mamo....
Warte przemyślenia
,, Jeśli masz obok siebie kogoś, z kim chcesz przebywać, kogoś, kto sprawia że czujesz się dobrze. Kogoś, kto jest, a nie bywa. Kto jest wsparciem i nigdy nie próbuje dać ci do zrozumienia, że nic nie znaczysz, kogoś kto wysłucha, ale nie ocenia, zrozumie, ale nie będzie na siłę dawał rad. Kogoś kto będzie zawsze się cieszył na twój widok...... to nie spieprz tego.
Tacy ludzie w dzisiejszych czasach są niezwykli, a spieprzyć jest łatwo, a naprawić znacznie trudniej..."